sobota, 12 lutego 2022

Luty 2022

 Już luty 2022 rok......A ja dalej nie mogę się pozbierać ,ciągle użalam się nad sobą i...............i nic.....

piątek, 9 lipca 2021

9 lipiec 2021

 Bardzo podobają mnie się prace znajomych na  faceboku, są takie prawdziwe ,takie ich...A ja? No cóż oglądam ,oglądam,  komentuję  i nic z tego nie wynika ....Byłam dzisiaj na ogródeczku i troszkę pobiegałam z sekatorem i taczką-dobrze mi to zrobiło .Od tragicznej  zmiany w moim życiu-nie tylko wpadłam w depresję(to moja diagnoza jest) ale też utyłam bardzo i mam problemy z poruszaniem się. Jeszcze dwa lata temu były prawie codziennie kijki ,był Mój Ci On spacerujący ze mną....Została pustka z którą nie potrafię sobie poradzić.

czwartek, 8 lipca 2021

8 lipiec 2021

 Wczoraj zamieściłam na  faceboku  fotografki z mojego zaniedbanego ogródka Byłam zdziwiona że się podobały te nieprzycięte krzewy, kwiaty rosnące  i tu i tam, nie pod sznureczek, brzozy, kasztan  ,lipa ,sosny wybujałe do słoneczka ,tuje rozłożyste nieokiełznane z gniazdami gołębi  .Brązowe szyszki walające się pod nogami, żywopłot -niski wysoki ,niski, wysoki- czyli sam się  dostosował do całości. naturalnego wyglądu tego leśnego ogródka. Ale piszę chaotycznie....Dzisiaj znów byłam aby  może choć pograbić.....Nic nie zrobiłam ,ale przypilnowałam wnusia i byłam z nim na spacerze wsłuchując się w śpiew ptaków i rozmawiając o przyrodzie .Wnusio nagrywał filmiki..(kiedy coś namaluję-nie wiem....)

środa, 7 lipca 2021

7 lipiec 2021

 Od godz 11,00 miałam gościa .Ukochany wnusio odwiedził babcię .Byliśmy w sklepie po lody ,upiekłam naleśniki i zrobiłam pomidorową .Szkoda że padało bo byliśmy w domu .Ale już nie słyszałam ciszy  lecz śmiech który  się wdarł w ten mój smutek i nie pozwolił  aby trwał. A może tak kroczek po kroczku i będzie znów jak kiedyś.....Zaczęłam troszkę marzyć i to dobra przesłanka jest na zmiany .Gienia już nie ma ale przecież jestem jeszcze ja -.Dzieci jeszcze mają mamę a wnusio babcię.

wtorek, 6 lipca 2021

6 lipiec 2021

 o 9,15-odwiedziłam swoje miasto powiatowe aby załatwić parę spraw .Odwrotna trasa  to :" ciucholandia" (kupiłam fajne sandałki).Weszłam też do centrum handlowego na lody .Posiedziałam prawie godzinę obserwując ludzi Jakie wrażenia? Kiedyś byliśmy weselsi .Mimo że z nikim nie zamieniłam słowa ,to dobrze poczułam  się wśród ludzi .Miałam zamiar dotrzeć do centrum autobusowego pieszo ale niestety nie mam kondycji i siedziałam na ławce na Starówce czekając nie wiem na co. .Obok wszystkie ławki były zajęte przez takie smutaski jak ja .Dlaczego żadna z nas nie odezwała się do drugiej , to tego nie rozumiem i dlaczego nie zrobiłam tego ja ...też nie rozumiem .A jeszcze tak niedawno to było nie do pomyślenia.....Zadzwoniła  kochana córcia i przyjechała po  zagubioną mamuśkę. Bardzo Cię kocham córeczko, nie zawsze Ci to okazuję i to bardzo smutne jest...

poniedziałek, 5 lipca 2021

4i5 lipiec 2021

 --Niedziela.....Rosół ,bez drugiego dania to pierszą   połowa dnia .Druga połowa to oglądanie telewizji, choć szczerze mówiąc  nic  mnie nie zainteresowało ,  ale telewizor grał aby zabić tę ciszę....                          --Poniedziałek-Zakupy w Biedronce ,obiad odgrzany ten z niedzieli i głos z telewizora dość głośny choć bez żadnej treści .....Wyrzuty że tak jest jak jest i  co będzie dalej....Na  faceboku  obejrzałam obrazy znajomych-jakie piękne !No i co z tego ,nie potafię się zmobilizować aby choć jedną kreskę postawić,nie wiem nawet czy jeszcze potrafię.....Ach.....(troszkę jeszcze czytam...)Nie odwiedziłam ogródka...

sobota, 3 lipca 2021

piątek, 2 lipca 2021

2 lipiec 2021

 Przeczytałam książkę Dorotki  Wellman-"Jak zostać zwierzem telewizyjnym" .Poprawiła mi humor i nie zawiodła. To fajna babka jest .Oderwałam się od  użalania  nad sobą  choć na chwilę a to już wielki plus jest. Odwiedziłam też zielone  krzaczki i kwiatki na ogródku -choć nie poświęciłam im zbyt dużo uwagi-ale to też plus jest. O minusach nie będę pisała bo po co-wystarczy że ja o nich wiem.

czwartek, 1 lipca 2021

No to znów zaczynam....1 lipiec 2021

 1 lipca 2021 roku -czwartek .Na zewnątrz zawierucha, pada deszcz.....Siedzę przed komputerem i zakładam nowego bloga mając nadzieję na zmiany ,na wielkie zmiany nastroju. Nadzieja to Matka głupich-tak mówią ale ja ją jeszcze mam .Głowa siwiuteńka, oczy  bez wyrazu takie smutne .Każdego dnia rano  problemy z wstaniem z łóżka.....i co robić? Nic nie robienie  tak  bardzo męczy i przytłacza. To nie ja....Robię/chociaż to jeszcze robię/ sobie wyrzuty że nie mogę się ogarnąć ,rysować, malować, odwiedzać dzieci-tak trudno wyjść z domu....O godz 18.00 wyszłam....na ogródek. Kiedyś, byłam na nim codziennie-uwielbiałam te brzózki, sosenki ,,obwódki  żywopłotowe  o różnych odcieniach  zieleni. Wróciłam po 20 minutach.......i...i nic .